czwartek, 3 listopada 2011

Mały gość w jaskini i zaginiona małpka Błyskawicy

Opis zbiórki- 2011-10-28
Dzisiaj na zbiórce wiele się działo. Nie było niestety Gagi i Sisi, ale gdy następnym razem już ich nie będzie to nie będę tego pisać, bo jak już pisałam w jednym z opisów z powiedzianych powodów nie mogą przychodzić do nas zawsze. Nie było dzisiaj niestety Tatanki Yotanki, która zachorowała. Bardzo nam przykro z tego powodu i życzymy szybkiego powrotu do zdrowia. A co do dzisiejszego opisu. Na początku napiszę w jakie zabawy się bawiłyśmy. Dwa razy grałyśmy w dżunglę, raz w zapamiętywanie kroków, chowanego i w owocki. Dużo tego było :) Dzisiaj też Tashunka kupiła nam pyszne ciasteczka (bardzo je lubię, czasami z mamą je kupujemy, nazywają się muszelki) i przeczytała śliczne opowiadanie o chłopczyku, który w tajemnicy pracował za swojego tatę, aby mu pomóc, a tata o tym nie wiedział i karcił go, że zasypia na lekcjach i nie uczy się już tak dobrze jak kiedyś. Na końcu jednak wszystko się układa i tata dowiaduje się o pomocy synka, przeprasza go i jest bardzo wdzięczny. Hura! Akela pozwoliła żeby jedną zbiórkę przeznaczyć na robienie ozdób, które potem sprzedamy na kiermaszu i uzbieramy pieniądze na schronisko! Super! Dzisiaj na zbiórce odwiedził nas mały gość. Jaszczurka. Aby mogła wyjść do swojego domu na dworze zabrałyśmy ją na kartkę i wyniosłyśmy na dwór. Mamy nadzieję, że w naszym parku znajdzie swoje miejsce. Dziś w czasie zabawy w chowanego ja (Nadia) oraz Błyskawica schowałyśmy się za pniem i nikt nas nie mógł znaleźć! Trochę pokłuły nas pokrzywy i skorupki od kasztanów, zaczęłyśmy też jeść trawę…. Ale było warto, bo wygrałyśmy! I wiadomość specjalna: zdałam na drugą gwiazdkę! Hura! Dzisiaj mam tyle powodów do radości! Ale też jedno zmartwienie… Ponieważ zabrałyśmy (ja i Błyskawica) swoje małpki Lps (moje nazywają się Robi i jego Sun Bananek) aby się spotkały i były małżeństwem, ale niestety Robi nie zdążył poznać swojej przyszłej żony, bo ona zapodziała się w liściach. Będziemy musiały jej długo szukać… Teraz przejdziemy do galerii:


To ja na tle jesiennych liści.


To Błyskawica szukająca w liściach swojej małpki.
Teraz (z przodu mówię, że smutne, żeby ktoś nie był zdziwiony) wiadomości schroniskowe:
  1. Dingo trafił do szpitala. Jego stan się polepszał, zaczynał sam się załatwiać, jeść i pić. Lecz pewnego dnia do naszych uszu doszła wiadomość… że Dingo odszedł od nas. Umarł dokładnie 24 października 2011 roku w szpitalu dla zwierząt w Pępowie. Pa, pa malutki! Brakuje nam Ciebie.
  2. Przez parę tygodni w schronisku mieszkał Charie (czarny mieszaniec, jeszcze szczeniak). Lecz bardzo szybko znalazł dom, zaadoptowała go babcia Płomyczka, na którą on ją namówił.
  3. Przez trzy dni w schronisku przebywał rudy jamnik długowłosy, a ucieszony piesek prawie pogryzł się z Felkiem z którym był w klatce. Pani polała je wodą i się uspokoiły. Jamniczek pewnie chciał udowodnić właścicielowi, że daje sobie radę i że to on jest najważniejszy. Pokazał też Felkowi, kto tu rządzi!
  4. Do schroniska trafiła Linda- suczka rasy husky. Linda była już kiedyś w schronisku, po czym została zaadoptowana. Jednak właściciele przez swoją nieumyślność pozwolili psiakowi uciec. Linda trafiła do nas prawdopodobnie pogryziona przez inne psy. Rany na ciele powoli znikają, ale w jej sercu- nie. Linda przeżyła już wiele ludzkiego okrucieństwa i nie ma ochoty na więcej.
  5. 14 października odbyła się pierwsza rocznica wolontariatu. Wszystkie pieski otrzymały z tej okazji zdrowy, mięsny posiłek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz