czwartek, 30 czerwca 2011

O niedowierzalskim Piotrku i Krainie baśni



Rozdział 1

Ciekawa historia

Cześć! Jestem Piotrek, który, jak wszyscy mówią, w nic nie wierzy. Nie wierzę np. w świętego Mikołaja, w zajączka wielkanocnego, a już na pewno nie wierzę w krainę baśni, o której wszystkie dzieci w przedszkolu mówią. Bo ja mam 6 lat i za rok pójdę do pierwszej klasy. A wracając do tematu, poszedłem pewnego razu do dziadka, który próbował mnie przekonać do różnych dziwnych rzeczy. Ale zainteresowała mnie historia o zaczarowanym królestwie baśni. Prowadziły do niej tajemne drzwi, na zaklęty klucz, strzegło go zaklęcie rzucone kilkanaście wieków temu przez czarnoksiężnika, który nie chciał, żeby prawdziwe historie o nim i o jego przygodach trafiły między ludzi.

- Ale i tak są baśnie o czarnoksiężnikach!.- powiedział Piotrek.
- Wiem, że są, ale wymyślone.- Powiedział dziadek.
- Nikt od wieków nie napisał książki z realnymi baśniami. Dlatego wszyscy szukają tego klucza, żeby być sławnym i bogatym! Dodał dziadek.
- A ja mógłbym znaleźć ten klucz? -Spytał się Piotrek.
- Oj, nie wiem, przecież ty w nic nie wierzysz. -Odrzekł dziadek.
- A gdybym uwierzył jak każde dziecko, to znalazłbym ten klucz.
- Oczywiście, że tak, ale czy miałbyś tyle siły, żeby przenieść się tam nawet wyobraźnią?
- A jak mam tam przenieść wyobraźnię?!
- Wystarczy, że wymyślisz sobie miejsce, gdzie byś schował taki cenny klucz, tylko dobrze pomyśl. Potem wyjdź z tego pomieszczenia i zobacz, na jakiej to jest ulicy. Jeśli kiedyś będziecie koło tego budynku przejeżdżać, wejdź do niego i znów pobudź wyobraźnię i zapytaj, gdzie jest ten klucz. Gdy go już znajdziesz, przyciśnij go do serca, i powiedz sobie, że wierzysz, i tak kilka razy. A przeniesiesz się do krainy baśni. Jeśli powiesz, że te postacie nie są prawdziwe, będą w ciebie ładować bajki o różnych wymyślonych istotach. Aż w końcu powiesz sobie w duchu, że lepiej uwierzyć w te, do których przybyłeś, bo inaczej one cię oczarują i będziesz ich kukiełką.
- A o czym to ja, acha, lepiej w nie uwierz, bo cię będą torturować. A teraz spokojnie idź do domu i nie powtarzaj nikomu tej opowieści, nawet rodzicom.

niedziela, 12 czerwca 2011

Opis zbiórki (ostatni w tym roku harcerskim) 2011-06-10

To niestety już ostatnia zbiórka w tym roku harcerskim. We wakacje nie musicie tu zaglądać, ponieważ nie będą pojawiały się już nowe artykuły. Opiszę dzisiejszą zbiórkę. Oto jej opis:
Dzisiaj na zbiórce było bardzo fajnie, lecz z drugiej strony smutno. Pojawiły się wszystkie wilki. Dziś była uczta Ikieggo. Iki to jeżozwierz. Jest ogromnych łakomczuchem! Rozłożyliśmy z trudem namioty, po czym zajęłyśmy się przygotowaniem dań. Była też Marfefka, mama Błyskawicy, Ingusia, a pod koniec zbiórki przyszła mama Tatanki Yotanki i Martusia. Ja jechałam do domu rowerem, ponieważ… zdałam na kartę rowerową! Tak samo jak Karia i Błyskawica. Najgorzej, to chyba szło rozłożenie namiotów, bo sprzątanie było o wiele łatwiejsze. Wszyscy-jak na każdej zbiórce- wygłupiali się i dokazywali. Na uczcie były przepyszne rzeczy; zaczynając od ciasteczek i paluszków, a kończąc na cukierkach, gumach i lizakach! Na pewno nie jeden z Was dostał teraz ochotę na troszkę słodkości, prawda? No i się Wam nie dziwię! Były też soki. Lecz gdy do nas przyszła szóstka szara to piłyśmy na dworze, ponieważ u szóstki szarej był niemiły incydent, ponieważ sok wylał się im w namiocie. Była ostatnia skała narady- niestety. Wszyscy byli bardzo rozczarowani, że to już ostatnia zbiórka. Powrócimy tu po wakacjach, daję słowo! Będziemy bardo za sobą tęsknić w czasie wakacji, a zwłaszcza za Tashunką. Za Marfefką i Zsunajem też oczywiście =). Dzisiejsza- większa niż zawsze galeria:
Parę zbiorowych zdjęć:
To Sisi i Miczi:

To Błyskawica i Imbirka:


To Tatanka Yotanka i Avie: 

To ja (Nadia) i Karia:


To Gaga: 

To Martusia i Ingusia: 

To Marfefka: 

I oczywiście… Tashunka i Zsunaj.

Będzie nam wszystkim bardzo brakowało zbiórek.

30 Seconds To Mars

siema ;) dzisiaj chciałabym napisać trochę o moim kolejnym ulubionym zespole, a mianowicie 30 Seconds To Mars jest to amerykański zespół rocka alternatywnego założony przez aktora i wokalistę Jareda Leto (40 l.) (szerzej znanego z filmu Requiem dla snu) i jego brata Shannona w 1998 roku. zespół ten zaczynał jako mały rodzinny projekt. sprawa jednak nabrała szybszego tempa, gdy do zespołu dołączył Matt Wachter. Problemem stało się znalezienie właściwego gitarzysty. w końcu znaleziono Tomo Miličevića. w 2007 roku Matt odszedł z zespołu, aby więcej czasu spędzać z rodziną. jeżeli miałabym napisać jakie nagrody otrzymał ten zespół to bym się musiała rozpisać, jednak najbardziej spodobało mi się to, że 7 listopada podczas gali MTV EMA 2010 w Madrycie 30 Seconds to Mars zwyciężyli w kategorii BEST ROCK, pokonując m.in.: Muse, Linkin Park i Kings of Leon. rozumiecie, jakie oni zespoły pokonali?! jeżeli chodzi o ich inne nagrody to m.in: najlepszy rockowy teledysk, najlepsza rockowa piosenka. itp. długo by jeszcze wymieniać. :D




logo zespołu to feniks nazwany Mithra (imię boga-feniksa w kulturach wschodnich i rzymskiej, dosłownie: Starożytny Perski bóg światła i prawdy) z wpisanymi glifami, które oznaczają nazwę zespołu oraz samych członków. znaki te (₪ ø lll ·o.) zostały wykorzystane w teledyskach "Capricorn", "Attack" i "From Yesterday". glify wytatuowane mają na rękach Shannon i Tomo, a Jared tylko jeden z nich na nadgarstku. na logo znajduje się także napis "Provehito in Altum". z łaciny "altum" może oznaczać zarazem "wysokości", jak i też przeciwieństwo – "głębię", więc znaczenie możemy interpretować indywidualnie. w języku angielskim "launch forth into the deep", jak to tłumaczą członkowie zespołu. płyta "A Beautiful Lie" posiada nowe logo z trzema czaszkami.

drugi album Marsów jest wydany na rzecz ochrony środowiska.

tak przy okazji to fani 30stm nazywają siebie Echelonem, taka piosenka (echelon) pojawiła się na pierwszej płycie Marsów.

dyskografia:

30 Seconds To Mars (2002)
A Beautiful Lie (2005)
This Is War (2009)

piosenki, które polecam: Hurricane, The Kill (Bury Me), Closer To The Edge, ATTACK, A Beautiful Lie, Savior

xoxo, Avie

sobota, 4 czerwca 2011

Wilcze zawody

Opis zbiórki- 2011-06-03

Dzisiaj zbiórka odbyła się nietypowo. Każdy coś przyniósł (np. rower, rolki, łyżworolki). Z naszej jaskini poszłyśmy pod jaskinię-liceum dla wilków. Były tam zawody. Każda szóstka sama robiła przeszkody. Zapomniałabym! Dziś nie było u nas niestety wilka Sisi, ponieważ coś jej wypadło. Bardzo nam przykro, gdyż zbiórka okazała się bardzo udaną. Przeszkody były takie:

1 przeszkoda: Slalom wokół różnych toreb, worków, butów itp. – „zbudowała” to szóstka szara

2 przeszkoda: Dla rolkarzy: przejechać tyłem po lini namalowanej białą farbą na asfalcie, dla rowerzystów: przejechać rowerem jak najwolniej, lecz tak, aby nie dotknąć łapą asfaltu –robiła to szóstka szara

3 przeszkoda: Dla rolkarzy: przejechać po lini namalowanej białą farbą po jezdni nie zjeżdżając z niej, dla rowerzystów: jazda po lini (oczywiście tej białej :)) nie zjeżdżając z niej –robiła to szóstka biała

4 przeszkoda: Kolejny slalom –robiła to szóstka biała

5 przeszkoda: Przejechanie pod wyciągniętymi rękami –robiła to szóstka biała.

Potem wszyscy jechali odpocząć. Odwiedziła nas też Wiki. To wilk, który mieszka bardzo blisko wilczego liceum, kiedyś chodziła ze mną, Błyskawicą i Karią do klasy. Jest bardzo miła i fajna. Śpiewałyśmy też piosenkę, nie pamiętam jak się nazywała :( Potem Marfefka razem z mamą Tashunką pięknie zaśpiewała nam piosenkę pt. „My jesteśmy krasnoludki”. Ja też uczyłam się jej w przedszkolu ;). W poniedziałek ja, Karia oraz Błyskawica zdajemy egzamin na kartę rowerową, dlatego umówiłyśmy się, że wszystkie trzy weźmiemy rowery i poćwiczymy sobie. Mam nadzieję, że zdam ten test :). No, więc co jeszcze działo się dziś na zbiórce…. Grałyśmy także w grę o berecie, ale nie w tą o której myślicie, tylko w grę która polegała na tym:

ktoś rzucał do kogoś beret (był to beret Tashunki) i mówił jakąś sylabę, np. „la”. Druga osoba (ta do której się rzuca) musi odpowiedzieć wtedy sylabą, która pasowała do poprzedniej, w tym wypadku „mpa” lub „lka” albo „ska”. Wyszło by nam lampa, lalka lub laska. Można by wymyślać wiele innych rozwiązań…. Ta osoba do której rzucono beret i odpowiedziała sylabę rzuca do drugiej osoby mówiąc kolejną i tak w kółko…

Mam nadzieję, że wam się podobało! Oto dzisiejsza galeria:

To Wiki- wilk, który nas odwiedził.


To Błyskawica jadąca na rowerze.


To Tatanka Yotanka układająca slalom.


A tutaj troszkę wilczego humoru:

***

Zrobił wilk elektrownię, lecz by prąd uzyskać
Spalał w niej cały węgiel z kopalni od liska.
Kopalnia z elektrowni cały prąd zżerała,
Stąd brak światła i węgla. Ale system działa!

***

- Jasiu, dlaczego nie jesz? Przed obiadem krzyczałeś, że jesteś głodny jak wilk…

- A widziała kiedyś mama wilka jedzącego szpinak?!

Rodzina wilków ogląda telewizję.
Gdy zaczyna się emisja bajki o Czerwonym Kapturku ojciec mówi do żony:
- Wyłącz ten telewizor.
- Dlaczego?
- Nie cierpię takich krwawych bajek!




SŁÓWKA PO ANGIELSKU:

Harcerstwo- Scouting

Gromada- Group

Szczep- Tribe

Wilk- Wolf

Księga Dżungli- The Jungle Book

Zwierzęta- Animals

Mundurek- Uniform

Beret- Beret

Spódnica- Skirt

Koszula- Shirt

Sweter- Sweater

Krobia- Krobia

Obóz- Camp

Zlot- Rally

Pantera- Panther

Niedźwiedź- Bear

Uśmiech- Smile

Radość- Joy

Zbiórka- Collection

Spotkanie- Meeting

Mam nadzieję, że wam się podobało! Dzisiaj nie dam wyjątkowo artykułu, ponieważ dodałam żarty, zdjęcia oraz słówka po angielsku.

Ja i… konie

Od niedawna interesuję się końmi. Najbardziej podobają mi się kuce szetlandzkie. A zaczęło się to tak:

Karia miała imieniny i zaprosiła mnie, Błyskawicę i parę innych wilków na nie. Myślałyśmy, że imieniny Karii spędzimy u niej w jaskini i na jej podwórku. Jedna czekała nas miła niespodzianka… Gdy wszyscy przyjechali i dali prezenty dorośli zaczęli pakować do samochodu gril i skrzynki z jedzeniem i piciem. Nikt, oprócz Karii (przynajmniej tak mi się wydaje) nie wiedział dokąd jedziemy, a nawet nie wiedzieliśmy, że pojedziemy gdziekolwiek. Wsiedliśmy do dwóch samochodów. Jeden prowadził tata Karii, a drugi mama Błyskawicy. Ja jechałam z mamą Błyskawicy, Błyskawicą, naszą koleżanką z klasy i Ingusią. Nie wiedzieliśmy gdzie jedziemy. Mama Błyskawicy powiedziała:

-Pojedziemy za nimi (nimi to drugi samochód), bo ja nie wiem gdzie to dokładnie jest. Bo to jest gdzieś za Poniecem. Chyba…

-Nie mów! Ja chcę mieć niespodziankę –powiedziała wtedy Błyskawica.

Jechałyśmy ok. 25-35 minut. Ja i nasza koleżanka z klasy trzymałyśmy grila. Wreszcie dojechaliśmy na miejsce. Nad podjazdem widniał napis: „Zagroda u szwagra”. Wszyscy wyszli z aut. Zobaczyliśmy starą jaskinię, zagrodę, jakąś wielką salę i stół. Usiedliśmy się wszyscy. Dorośli rozdali plastikowe talerzyki, kubeczki i postawiali na stole ciastka, chipsy itp. Potem był pyszny tort czekoladowy i piccolo (szampan bezalkoholowy, oranżada). Wszyscy poszli albo skakać na ogromnej trampolinie, huśtać się, zjeżdżać lub przejść. Ja i Błyskawica poszłyśmy za budynek. Była tam kotka, która aktualnie miała młode. Głaskałyśmy ją. Był tam też piesek o imieniu Łezka (to kundelek), jeszcze dwa kundelki i owczarek niemiecki krótkowłosy. Błyskawica znalazła deskorolkę. Zaczęła na niej jeździć i mówiła, że zaczyna się nudzić… Wcześniej pytałyśmy się dorosłych, czy pojeździmy na koniach, a ich odpowiedź była następująca: „Zobaczymy”. Szła pewna pani, która tam mieszka. Zapytałyśmy się jej czy pojeździmy na koniach. Ona powiedziała, że dziewczyny już szykują dla nas konia. W końcu przyszły dwie wilcze dziewczyny (Klaudia i Aldona). Myślałam, że pojeździmy na jakimś wielki koniu, chociażby był to konik polski, a tu przed moimi oczami ukazał się mały, przeciętny z wyglądu kucyk. Miał na imię Gratka. Ja jechałam pierwsza. Potem chciałam jeszcze raz. Za pierwszym razem strasznie się bałam, ale za drugim… czułam się jak ryba w wodzie. Zapytałam się czy możemy pojechać tą dłuższą drogą, tak jak Błyskawica. Dziewczyny zgodziły się. Weszłyśmy na drogę i wiecie co? Mogłam sama prowadzić kucyka, nawet zakręcać! Zakochałam się w tym kucyku, to kuc szetlandzki. Kiedyś kucyki wcale mi się nie podobały, no a teraz… Teraz zakochałam się w nich i to wszystko przez jednego, małe kucyka Gratkę! Ale nie tylko to działo się na imieninach Karii. Tam można za 10 zł uczyć się jeździć konno. 10 zł – 1 godzina. Błyskawica marudziła mamie, że ona chce się nauczyć jeździć konno i to dzisiaj i teraz! Mama Błyskawicy tak się zdenerwowała, że dała jej aż 20 zł i powiedziała, że jak chce to niech się idzie uczyć jeździć konno. Poszłyśmy razem. Były tam te same dwie dziewczyny (Klaudia i Aldona i jeszcze tam były taka Ola, albo Olga, dokładnie nie wiem). Jeździły akurat na koniu i przeskakiwały przez przeszkody. Błyskawica zapytała się czy może nauczyć się jeździć. One jej odpowiedziały, żeby poszła do pana Michała. Poszłyśmy tam więc. Pan Michał (albo jego syn, nie wiem) zaśmiał się i powiedział, że mamy iść „Tam do dziewczyn”. Poszłyśmy do nich i powiedziałyśmy, że ten pan odesłał nas z powrotem. Z 15-20 minut tam siedziałyśmy i oglądałyśmy jak one jeżdżą. Potem pan Michał i dziewczyny jechali gdzieś bryczką. Powiedzieli, że będą za dobrą godzinę. A za dobrą godzinę nas już tam nie było… No, ale nic, Rodzice mi obiecali, że kiedyś tam pojedziemy razem z Tatanką Yotanką (moją kuzynką), która nigdy tam nie była i ona też się będzie uczyć jeździć konno, tak samo jak ja! Hura!

To Kozy, które tam były.



W tym budynku mieszkają konie.

The Pretty Reckless

hej, cześć i siema. jestem mega szczęśliwa, ponieważ Akela pozwoliła mi nie używać dużych liter whoa! ;d ale przejdźmy do rzeczy. otóż dzisiaj chciałam troszkę napisać o moim drugim ulubionym zespole (spokojnie, o Ms.Lavigne też będzie, ale najpierw zespoły ; )), a mianowicie The Pretty Reckless. początkowo nazwa miała brzmieć tylko the reckless (pol. lekkomyślny) jednak przez nacisk wytwórni do nazwy zespołu zostało dodane słowo pretty. jeżeli chodzi o styl muzyczny zespołu to by było tak: rock alternatywny, grunge i alternatywny pop. czyż nie brzmi smakowicie? ;) oczywiście jest to amerykańska grupa założona z inicjatywy Taylor Momsen znaną z roli Jenny w jednym z moich ulubionych seriali "Plotkara". muzyka TPR nawiązuje do takich zespołów jak The Beatles, Nirvana czy Hole. 22 czerwca ukazał się minialbum (EP) o tytule The Pretty Reckless. debiutancki album "Light Me Up" miał swoją premierę 31 sierpnia 2010 roku. pierwszy singiel z tego albumu "Make Me Wanna Die" został wydany 13 maja 2010. utwór ten zajął 1 miejsce na UK Rock Chart. zespół jak na razie wydał 3 single, wspomniane Make Me..., Miss Nothing oraz Just Tonight (zapraszam serdecznie na youtube do obejrzenia tych teledysków. do Make Me... zostały nagrane dwa)

jeżeli chodzi o samą Taylor (ur. 26 lipca 1993 r.) to fakt - ma ona dość odważny wygląd, ale dla mnie najważniejsze jest to, że ma kawał porządnego głosu i jest przyzwoitą aktorką. kocham jej muzykę i nic mnie do niej nie zniechęci.  kocham ją. kocham tpr i tak zostanie. są niesamowici.

moje ulubione i zarazem polecane przeze mnie piosenki: My Medicine, Zombie, Factory Girl, You (piękna piosenka < 33)

kończę. następne o 30 Seconds To Mars < 33

Kaja Sikora (Avie)
szóstkowa szóstki szarej